Zakopane

 O jego przeszłości Kolberg nie zebrał za dużo informacji. Tradycja głosiła, że nazwa pochodzi od „zakopania ziarn zboża przez pierwszego osadnika na polanie zwanej do dziś dnia Zakopisko, na stokach Gubałówki.” Prawdopodobnie zdarzenie to miało miejsce w drugiej połowie XVI wieku (najstarszy znany przywilej, dany mieszkańcom Zakopanego przez Stefana Batorego sięga roku 1578). Z kolei według ludowych opowieści Zakopane miało zostać założone przez wielkopolską starościnę. Wykorzystała ona w tym celu pozostałych z rozbitej hordy Tatarów, którzy grasowali w pobliskich górach. Do czasów, w których żył Kolberg pewną ilość rodzin w Zakopanem zwano Tatarami. Opowieści te w wyniku braku historycznych świadectw nie były jednak zbyt wiarygodne.(t. 45, str. 529 - 530)
Mieszkańcy górskich wiosek, w tym Zakopanego, nazywani byli przez ludzi z galicyjskich nizin Kuropatwami. (t. 44, str. 19) Kolberg opisując zakopiańskie okolice wspomina o ich  rodzimych cechach oraz naturalnym wdzięku, które pod wpływem cywilizacji nie utraciły jeszcze całkowicie swojego charakteru.
Górali przedstawia jako osoby szlachetne, budzące szacunek i sympatię., które z powodu miejsca zamieszkania i oddzielenia „od reszty świata” zmuszone są do samowystarczalności, a swój sposób życia opierają na wartościach takich jak wstrzemięźliwość, pobożność oraz oszczędność. Kochają góry i są bardzo przywiązani do miejsca swojego pochodzenia. Ich głównymi rozrywkami są muzyka oraz taniec. (t. 44, str. 20 - 21)
Długa zima nie pozwala na sianie lepszych zbóż, dlatego w Zakopanem i okolicach uprawia się jedynie owies, ziemniaki i len. Chów bydła i owiec jest dla mieszkańców podstawowym zajęciem – to zwierzęta karmią i ubierają Górali. (t. 44, str. 46)
W kolbergowskich opisach Zakopanego nie zabrakło również wzmianek o medycynie naturalnej, którą miejscowa ludność stosuje na różne przypadłości ludzkie lub zwierzęce. Niektóre zioła, kwiaty bądź drzewa (kora lub owoce) służą jako lek (np. listki rozchodnika pomagają przy okaleczeniach, podbiał stosuje się w przypadku ran), inne stanowią środek zapobiegawczy przed schorzeniami, a także pojewieniem się w domu insektów („nerecznicę (...) kładą do łóżek i zatykają po ścianach jako środek przeciewko pchłom i pluskwom”). Zwierzęta przeciw chorobom okadza się święconym dziurawcem lub dziewięciornikiem. (t. 45, str. 502) „Zaraza czy cholera w górach nie grasuje, bo ona ma za małe nogi, ażeby przejść przez wysokie góry.” (t.45, str. 504)
Nadzwyczaj żywa wśród ludności góralskiej jest pamięć o zbójcach, którzy grasowali w okolicznych lasach, dając wyraz swojego niezadowolenia wobec porządku społecznego i władzy. W XVII i XVIII wieku pójście na zbój stanowiło jeden z warunków wychowania młodego Górala. Jedni tworząc bandy zostawali przy zbójowaniu na dłużej, inni z kolei po kilku miesiącach wracali do gospodarzenia. Obecnie pamięć o tatrzańskich zbójnikach przetrwała jedynie w miejscowych tracycjach oraz pieśniach – szczególnie zapamiętani wśród góralskiej ludności zostali Janosik oraz Kostka Napierski. Ich obaz zachowany w pamięci nie ma jedynie cech odstraszających, ale często właśnie są oni opisani jako weseli buntownicy, którzy naprawiali stosunki społeczne, zabierali bogatym, by dać biednym i którzy obok czynów okrutnych mogą się szczycić również postępkami szlachetnymi – np. stawianie kościołów.. (t.44, str. 58 – 59)
Pieśni góralskie są wesołe i pełne życia – Kolberg te pokłady życia porównuje do szumiącego i hałasującego górskiego potoku. Z kolei charakter tańca góralskiego wynika przede wszystkim z ograniczonej przestrzeni, w której był tańczony – zazwyczaj były to ciasne szałasy. „Góral stworzył sobie osobny taniec, pełen wyskoków do góry i kręcenia się na miejscu. (…) Sam wysoki, nieba niejako głową chcący sięgnąć, lubi w tańcu wyskakiwać do góry. Zapalczywy w tańcu niesłychanie, zwłaszcza w młodym wieku, może przez dwie godziny tańczyć prawie bez odpoczynku, podczas gdy również niezmordowany grajek rżnie mu od ucha te samą melodię, przytupując w takt nogą.” (t.45, str. 483 –