Wśród wartych wspomnienia wsi kujawskich Kolberg wymiania Więcławice, "gdzie obok jeziorka wznosi się wysoki wał, a tradycja mieści tam warownię krzyżacą" (t. 3, s. 33)
Tam właśnie spisał następujące przesądy:
"Jeśli myśliwy spotka księdza, niech się wróci do domu, bo będzie miał nieszczęście" (t. 3, s. 90)
"Jeśli bocian zrzuci z gniazda swego jaje, to będzie rok urodzajny; jeśli zrzuci pisklę, to nastąpi nieurodzaj" (t. 3, s. 91)
"Siewy ozime stosują się do kwitnięcia wrzosu. Jeżeli wrzos zaczyna kwitnąć od góry, znakiem to, że siewy wczesne będą najlepsze; jeżeli zaczyna kwitnąć w środku, to siewy średnie najlepiéj się udadzą; a jeżeli kwitnąć poczyna od dołu, to należy opóźnić siewy chcąc je mieć dobremi." (t. 3, s. 93)
"Nie należy siać pszenicy przy dwóch światłach razem (t. j. gdy księżyc w dzień świeci), bo się nie urodzi. Więc siać trzeba albo przy księżycu (w nocy), albo gdy ten zaszedł równo ze dniem." (t. 3, s. 93)
"Na wściekliznę przesąd daje zwykle wypić majika (owad) w oliwie, co owszem jak najgorsze sprowadzać za sobą zwykło skutki." (t. 3, s. 95)
W Więcławicach zapisał Kolberg także przesądy dotyczące uroków, czarów i czarownic:
"Ażeby się dowiedzieć kto chorego (mianowicie dziecko) uroczył, czy mężczyzna czy kobieta, kładzie się kawałek chleba i węgiel do szklanki wody. Jeżeli chléb pójdzie do dna, to uroczył mężczyzna; jeżeli węgiel, to uroku przyczyną jest niewiasta." (t. 3, s. 98)
"Dzieciom szkodzą Pod-ziomki (pod ziemią mieszkające kobiety), które nieraz niewieście zręcznie zabierają dziecko, czasem z kołyski, a natomiast swoje podsuwają" (t. 3, s. 104)
Z Więcławic pochodzi także opis Środy popielcowej:
"We Środę popielcową (Wstępną-środę), baby biorą wóz (zwykle pół-wozie), stroją go w chusty, płachty, które rozwieszają po kłonicach wozu – i przyjeżdżają po każdą z osobna młodą mężatkę (t. j. Tę, która w tym samym roku poszła za mąż). Przed wozem tańczą, lub skaczą dwie kobiety, i gdy zajdą przed chałupę, wywołują nowo-zamężną śpiewem, sadzają na to pół-wozie, wiozą do karczmy, a przed karczmą chcą ją obalić razem z tym wozem i wyrzucić, od czego chroni ją tylko wykupne. Jadąć po każdą z tegorocznych mężatek, nie pomijają i dworu dziedzica , jeżeli tam nowa przybyła pani; która nie zaniedbuje hojnym datkiem okupić się od natrętstwa kobiét wiejskich, aby uniknąć podobnéj jazdy. W karczmie baby skaczą, jak która może najwyżéj, w tém przekonaniu, że len im tak wysoko urośnie, jak wysoko poskoczą" (t. 3, s. 213)