Bogusławice

W Bogusławicach Kolberg przebywał dwukrotnie, w 1860 i 1865 roku. Każdorazowo był gościem rodziny Komeckich. Pierwszą wyprawę do Bogusławic wspominał w liście do Józefa Blizińskiego, pisząc jednocześnie, że zbierał wówczas głównie pieśni i melodie ludowe. Drugi wyjazd do Bogusławic miał już charakter pogłębionych badań etnograficznych, co dokumentuje korespondencja z Ludwikiem Komeckim, dotycząca szczegółów budownictwa. Na pytania Kolberga uzupełnione rysunkami konstrukcji drzwi, Ludwik Komecki odpowiadał szczegółowo w styczniu 1866 roku, również zamieszczając w liście rysunki. Rysunki nadesłane przez Komeckiego zostały zamieszczone w pierwszej części Kolbergowskich „Kujaw”.

W materiałach Kolberga z Bogusławic znajdujemy dużo informacji na temat lokalnych przesądów. Na przykład, kiedy do Bogusławic przyjeżdżał dziegciarz, musiał zmierzyć się z nie lada problemem: „Gdy przez wieś jedzie, to mu dziewki zastępują drogę, chcąc mu wóz z dziegciem przewrócić, są bowiem przeko¬nane, że żadna nie pójdzie za mąż, jeśli on tą drogą przejedzie. Winien się więc sowicie od ich natręctwa wykupić.” Inne przesądy wiążą się np. z pracami w polu: „Wołmi bliźniętami oborać [należy] granicę majątku (opędzić skibę), chroni to od gradobicia”, a „siejąc pszenicę blisko domu, trzeba ręce święconą słoniną wysmarować, ażeby wróble pszenicy i przyszłego plonu nie zja¬dały”.

Podczas pobytu w Bogusławicach Kolberg słyszał od miejscowych takie oto historie na temat czarów i czarownic: „Czarownica może komuś djabła zadać. Jednej niewieście zadała aż trzech djabłów. Nawiedzona tem nieszczęściem, w zu¬pełnej jest zależności od owego wewnątrz niej siedzącego djabła, który może mieć wiele pragnienia, być obżartym, popędliwym, i przeciwnie; może być rządnym, zabiegliwym, pracowitym”. Takie diabły „może czarownica zadać w czymkol-wiek np. w jadle, w napoju (mianowicie w wódce). To też, kto się od tego chce uchronić, winien przed wypiciem wódki przeże¬gnać się lub pomyśleć o Krzyżu świętym, a natychmiast dno szklanki lub kieliszka wyleci i wódka razem z djabłami rozleje się.” Opowiadano też, że „czarownica czyli Ciota (jak się tu powszechnie wyrażają), może komuś kołtun lub inną chorobę zadać, gdy zaczaruje i za¬klnie pewne miejsce (np. próg domu, część izby, pola, miedzy lub drogi itp.), przez które jeśli kto nieświadomy tego przechodzi, chorobą ową bywa dotknięty. Gdy chce dziecku szkodzić, odzy¬wa się do niego, lub myśli sobie te wyrazy: „Bodaj cię kołtun skręcił.”

Do pieśni zanotowanych przez Kolberga w Bogusławicach i sąsiednich wsiach należy pieśń weselna:

„Przyjechało trzech żołnierzy,
wszyscy pod piórami;
darowali ładnyj Kasi
skrzynię z talaramy.

Jakże jij tu, Kasi, nie dać,
kiedy Kasia ładna,
suknia na ni, jak na pani,
chusteczka jedwabna.

Czepek zloty, swój roboty,
fartuszek kólisty
nie odjeżdżaj Jasiu drogi,
będziesz pisał listy.

Jakże ja mom pisać listy,
kiej mię nocka zaszła,
papieru mi brakowało,
świeca mi zagasła”.

Znajdziemy też dowcipną piosenkę o żonie:

„Moje konie, moja bryczka,
moja żona chimeryczka,
moja żona chimeruje,
jak ij nie bić, to choruje”.

Ładowanie...

Indeksy