Góry Wysokie to wieś w powiecie sandomierskim w gminie Dwikozy. Według opisu z 1881 roku wieś posiadała kościół parafialny murowany z XVII wieku oraz szkołę elementarną; w XV wieku stał tu parafialny kościół drewniany, wtedy też istniały jeszcze Góry Niskie jako osobna wieś.
W sporządzonym u schyłku życia wykazie podróży Kolberg odnotował, że przybył tu w 1854 roku i wymienił nazwisko rodziny Kollatorowiczów. W jego korespondencji z najbliższymi, wnbsp;tym z bratem Wilhelmem, kilkakrotnie jeszcze pada to nazwisko, a w liście do księdza Władysława Siarkowskiego, regionalisty z Kielc, Oskar pisał:
„Korzystam z okazji, ażeby Szanownemu Księdzu Dobrodziejowi przesłać parę tomów obejmujących opis Poznańskiego, które zechciej przyjąć przyjacielsko z rąk udającej się do Kielc mojej kuzynki, p. Cecylii Kollatorowicz”. Jest zatem prawdopodobne, że Kollatorowiczowie, u których pobyt w połowie lat 50-tych wspominał Oskar, to bardzo bliscy znajomi lub krewni Kolbergów.
Badania Oskara Kolberga w Sandomierskiem prowadzone były w latach 40-tych i 50-tych, a wiec wnbsp;okresie, w którym zbieracza interesowały przede wszystkim pieśni i melodie. Dlatego wśród zachowanych w jego archiwum materiałów z Gór Wysokich przeważają pieśni. Nie brak wśród nich tekstów tak frywolnych, że pozostały one w rękopisach i opublikowane zostały dopiero współcześnie:
„Kaśka łysa, Maciek goły,
zabrali się do stodoły,
oddali się Panu Bogu,
aż się trzęsło siano w rogu”.
„Parobeczek w magiereczce,
ja mu daję…, a on nie chce,
ja mu daję na pierzynie,
a on nie chce, ino drzemie”.
„Oj, księże kanoniku,
da, dobry spowiedniku,
oj, o duszę się starasz,
da, i o ciało zaraz.
Ni spowiedzi, ni pokuty,
ani rozgrzeszenia,
wścibił rączkę pod fartuszek,
szuka pocieszenia”.
Czy wreszcie niezwykle dosadny tekst:
„Chociaż ci ja katoliczka,
ale p… heretyczka,
bo czy w piątek, czy w sobotę
zawsze z mięsem ma robotę”.