Radziejów

O Radziejowie Oskar Kolberg pisze: "Z innych miasteczek zasługują na wspomnienie: (...) - Radziejowo w najurodzajniejszéj okolicy Kujaw, w pośród rozległéj równiny na widném z daleka wzgórzu, z którego szerokie i zachwycające roztacza się panorama na okoliczne włości (...)" (t. 3, s. 31)
 
Kolberg opisuje nie tylko, jak lud wyglądał (na przykład opis wiązania chustek przez kobiety z okolic: "Pod Radziejowem (...) kobiety ubierają głowę chustką wełnianą lub jedwabną kolorową (...), z pod której u dziewki wierzchem i spodem ukazują się włosy; zaś u mężatki czepek i spodem nieco włosów; szyję koralami suto zdobią, od których spadają na gors mentalili i krzyżyki" (t. 3, s. 66), ale też jak pracował, świętował i bawił się. Z Radziejowa pochodzi zapis gry "Skryj, nie ukazuj", która przebiegała ona następująco:
 
"Dziewczęta siadają rzędem koło siebie i trzymają przed sobą ręce złożone, jakby do modlitwy. Dwie zaś stojące przed nimi, mają pierścionek, kamyszek lub coś podobnego, zwany Złotą kulą; piérwsza z nich obchodzi cały szereg i niby kładzie każdéj dziewczynie do rąk ową złotą kulę; jednéj téż z nich rzeczywiście włoży ją w ręce, ale tak, aby nie spostrzegła tego druga, chodząca koło niéj i poglądająca, komu wpuści ową kulę. Gdy tak kolej obejdą, mówi piérwsza do drugiéj, (téj, która podglądała):
 
Gadaj, gadula
gdzie jest moja złota kula?
 
Na co jéj ta druga odpowiada:
 
Radabym gadała,
żebym o nij wiedziała.
 
I wówczas, szukając kuli, podbiega do któréj z dziewcząt i każe jéj ręce roztworzyć. Jeżeli kuli nie znajdzie (...) drugi raz koléj obchodzą (...). Dopiéro, jak druga z tych dwóch zgadnie gdzie jest kula (...) odchodzą obedwie na bok, gdzie obierają sobie cichaczem imiona dwóch chłopców, i wróciwszy, zapytują towarzyszek:
 
Gadajcie teraz gadula – gadała,
którna którnego sobie obrała?
 
(...) te dwie z towarzystwa, które zgadną to, wychodzą z szeregu (...) i we dwie obchodzą znów kolej."
(t. 3, s. 223)
 
Kolberg spisał na Kujawach wiele pieśni ludowych o różnorodnej tematyce. W poniższej, spisanej przez Kolberga pieśni, tłem dla zalotów staje się samo Radziejowo:
 
Bodaj-żeś my kochaneczko
wtedy za mąż poszła,
jak we młynie na kamieniu
pszeniczka wyrosła.
 
Bodaj-żeś my kochaneczku
wtedy się ożenił,
jak na polu na zagonku
suchy dąb rozwinął.
 
Rozwijaj się suchy dębie
choć na cztyry liścia,
ja kochałem panieneczkę,
nie miałem złych myśli.
 
(...)
 
Zańdzij słońce, wzeńdzi  miesiąc,
i gwiozdy w około;
wyndźi, wyndźi kochaneczko,
przemów do mnie słowo.
 
(...)
 
Nie wyńdę ja, nie przemówię,
bo się Boga boję;
powiadają dobrzy ludzie,
że nie będę twoja.
 
(...)
 
Niech gadają, obgadują
tu po Radziejowie,
niech my wyndźe kochaneczka,
słóweczko my powié.
 
Niech my wyndźe, niech my powie
aby jedno słowo,
przestanie gadać świat cały,
całe Radziejowo.
 
(t. 4, s. 23)

Ładowanie...

Indeksy