Września

Tak o Wrześni pisał Kolberg w tomie poświęconym Wielkiemu Księstwu Poznańskiemu:

„Września, miasto nad rzeką Wrześnią, dosyć ożywione handlem i jarmarkami kramnemi i na bydło. Wielu garbarzy”. (t. 10, s. 142)

Tutaj zanotował również historię o ciekawej postaci, jaką był Noś-płat:

„Noś-płat jest to człowiek, zbierający gałgany dla papierników. Wozi on z sobą rodzaj kramu czyli szafeczki napełnionej różnemi drobiazgami dla kobiet i dzieci, jakiemi są: zabawki, piszczałki, igły, szpilki, naparstki, grzebyki i t. p. Niektórzy zowią go: płatnierz, jako człowieka płaty i płatki płócienne, sukienne, i t. d. zbierającego i wywołującego swoje: noś płat! – noś płat! – Za drobiazgi rzeczone, nabiera on w zamian płatków i gałganków, ile może. A gdy coś podartego ujrzy, to zaraz przymawia się: to dla noś płata – a tu zapłata, ukazując jaki drobiazg w kramie”. (t. 10, s. 181)

Opisał również zasady dotyczące chowania bydła:

„Bydło, aby ręką poszło (prosperowało), wprowadzają tyłem do chlewa (obory, stajni)”. (t. 15, s.125)

Niedaleko Wrześni, w Miłosławiu, zanotował Kolberg taki zwyczaj związany z kosiarzami:

„Parobek pierwszy raz idący do kosy, zwany Wilkiem, winien się wyzwolić na kosiarza czyli kośnika. W tym celu prowadzą go uroczyście do karczmy wszyscy inni kosiarze, trzymając kosy do góry wzniesione, machając niemi na wsze strony, i kosą o kosę uderzając. Tu on im się gorzałką wkupić winien, po złożeniu dowodów dojrzałości do tej pracy. Popis ten trwa niekiedy całą godzinę. Dawniej z hałasem, brzękiem i śpiewem przychodzili do dworu także.: (t. 10, s. 212)

Opisał również obrzędy ślubne z pobliskiego Chwalibogowa:

„Przy ślubach asystują: drużba, młodzianie i swachny (druchny). Gdy do ślubu jadą, poprzedzają wozy konno 6 młodzianów w sukniach przy bukietach, siwych czapkach lub kapeluszach z pawiemi piórkami i rozmarynem; koszula związana pod szyją wstążeczką czerwoną, a w ręku biała chustka i rózga. Za nimi pan-młody podobnież ubrany przy nim drużba w pasie z ręcznikiem w różne przerobionym gzygzaki i kolory, przewieszonym przez ramię; w ręku nahajka. Za nim wóz czterokonny z panną-młodą i szwach nami, potem wóz lub wozy z gośćmi. Na pierwszym wozie skrzypek, basista a czasem i dudarz”. (t. 10, s. 325)

Stąd pochodzą też dwie piosenki o owczaryszkach:

„Czego beczycie owieczki, czego beczycie, beczycie,

Owczaryszek w gościńcu pije, a wy nie wiecie, nie wiecie”. (t. 12. S. 287-288)

Oraz:

„Nie wyganiaj owczaryszku, owczaryszku 

owiec na rosę, owiec na rosę.

Bom wianeczka nie uwiła i chusteczki nie wyszyła, 

cóż ci poniosę”. (t. 12, s. 288)

Ładowanie...

Indeksy