Piaski pod Lublinem

Poszukując materiałów do monografii ziemi lubelskiej, Oskar Kolberg zawitał do wsi Piaski (powiat lubelski) pod koniec lipca 1859 roku (pozostała nawet lista z wydatkami z podróży, w której badacz zanotował zjedzony tam obiad i wypitą herbatę).

W Lublinie pojawiał się jeszcze w latach 1865–1866, niewykluczone więc, że w tym czasie odwiedzał jego przedmieścia i bliskie miejscowości, w tym właśnie Piaski. Kolberg był dobrze zaznajomiony z okolicznymi wsiami, we wstępie do monografii Lubelskiego wylicza wiele z nich wraz z ich położeniem względem Lublina. o Piaskach czytamy: „Od południa: Piaski Żydowskie (za Bystrzycą, dawniej Kazimierz), dalej wsie Dziesiąta i Wrotków”. Opisuje je za Sierpińskim: „Na przedmieściach Lubelskich wszystkie prawie domy są drewniane, spróchniałe starością, lub w górach w kształcie grot wykute, ciasne i pełne nieporządku, choć z dala malowniczy sprawiają widok”.

Z Piasków pochodzi między innymi opis wesela:
„Starościna piecze w swoim domu (sama) korowal i przynosi go do Młodej. Jest to bochen ciasta (wielkości sita) z pszennej mąki na drożdżach; na wierzchu niego robią z ciasta i kładą w koło jakoby warkocz spleciony, a na środku umieszczają szyszkę z ciasta ukręconą (robi się długi placek, nakraje brzegi jego w zęby i zwija, skręca niby w trąbkę). W lecie nasadzą na wierzch ziół różnych, mianowicie kalinę, w zimę zaś wcale go nie ubierają. Starosta dzieli i rozdaje ten korowal po oczepinach”.

Z Piasków pochodzą też zapisy pieśni:
„Nie byłem tam tylko raz, nie pójdę tam drugi raz, jak mi dali odprawę, jazem wleciał pod ławę”.

Czy też:

„Oj nie pójdę, nie pójdę
da za psa za Rusina,
a ino se też pójdę
da za miejskiego syna.
Oj Abo se też pójdę
da za chłopa rolnika, -
oj nagotuję se klusków
da naleję se mlika.
Oj nie pójdę, nie pójdę
da właśnie za m(ł)ynarza,
oj bo-by mnie uwiązał
da za łeb u tragarza (belka).
Oj dobrze ja zrobiła,
da co’m szewca nie chciała,
oj bo-by moja skóra
wnet na płocie wisiała”.

Ładowanie...

Indeksy