Ogrodzieniec

Taką krótką wzmiankę znajdziemy w dziele Kolberga na temat Ogrodzieńca:
„Ogrodzieniec miasteczko, a przy niem Podzamcze pod górą, na któréj wznoszą się znacznie zwaliska dawnego zamku Firlejów i Bonarów”. (t. 18, s. 24)
 
Oraz o tutejszym zamku:
„Zamek Ogrodzieniecki był gniazdem rodziny Włodków, którzy się pisali Ogrodzieńskiemi (około r. 1384.” (t. 18, s. 222)
 
 Koberg zanotował w Ogrodzieńcu wiele pieśni i przyśpiewek:
„.Zalecali mi się,
a ja nie wiedziała, 
niescęśliwa matka,
co mnie powiedziała.
 
 Zalecali mi się,
nie po mojéj woli,
smarkaci, wargaci,
az mnie głowa boli”. (t. 18, s. 133)
 
„Niescęśliwy casie
zakochaliśwa sie.
przyjdzie ta godzina,
rozéjść się musima.
 
Co się to zieleni
w zielonéj dąbrowie?
zieleni się wiánek
dziewcynie na głowie”. (t. 18, s. 135)
 
„ A niech ja zapomnę
kogo ja kochała,
wielkiéj niestałości
od niego’m doznała.
 
 Nie wierz chłopu, nie wierz,
choć się mostem kładzie,
pięknie do cię gada,
stoji ci na zdradzie.
 
Nie wierz chłopu, nie wierz,
kochanecko moja,
bo ja uwierzyła,
teraz bida moja”. (t. 18, s. 152)
 
Taką przyśpiewkę śpiewano na weselu podczas oczepin:
„Z wiecora ja jabłonecke sadziła,
a juz-ci sie jabłonecka przyjęna.
Urwała ich panna-młoda dwanaście,
posłała ich do Krakowa staroście”. (t. 18, s. 119)
 
Oraz:
„Pani matka – pierzynę śnuruje,
a pan ojciec – sto złotych gotuje.
Pani matka – malowaną skrzynię,
a pan ojciec – opaloną świnię.
 
 A moja Marysia – w nocy przyjechała,
bała się słonecka – by nie ogorzała.
Bała  się słonecka, - bała się chmurecki,
by jéj nie omokły – na głowie wstązecki”.
Kolberg zanotował też tutaj taką pieśń o małżeństwie:
„A miała ja chopa męza, 
jesce gorsego jak węza.
ino wstaje, zaraz łaje,
nigdy mu pysk nie ustaje.
 
Dałam ja mu dziesięć grosy,
zeby kupił dzieciom kosy (kaszy), 
d’ale to chop ladajaki,
kupił sobie róg tabaki.
 
 I wlaz za piec i zazywał,
a na dzieci rogiem kiwał:
pójdźcie dzieci zazywajcie,
na matkę: jeść! – nie wołajcie”. (t. 18, s. 167)

Ładowanie...

Indeksy