Horodenka

Charakteryzując ludność Pokucia, Oskar Kolberg wśród zamieszkujących te tereny grup wymienia także Ormian, wskazując między innymi na ich osadnictwo w Horodence: "Do mieszkańców Pokucia chrześcijańskich należą także Ormijanie, po miastach i miasteczkach (jak: Kuty, Horodenka, Śniatyń (...)) trudniący się handlem i rzemiosłem, osobliwie garncarstwem." (t. 29, s. 26-27)

Tak jak i w innych miejscowościach, w Horodence zebrał Kolberg opisy towarzyszących mieszkańcom nadprzyrodzonych istot i sposobów radzenia sobie z ich zgubnymi wpływami. Pisze: "W okolicy Horodenki(...) dla odwrócenia od domu wszystkiego złego, a zwłaszcza wiedźm ("szoby nijakie złe na chatu ny wydarło") w dniu św. Jura (protiw Jura), 5 maja, wieczorem: a) kopią gieckie (wycinają kawałki darniny, trawy z ziemią), kładą je na odźwierkach bram i drzwi i zatykają (zastromujut) w nie pręciki z wierzminy – b) Na drzwiach zaś stajni krowiej smarują dziegciem krzyżyk (chrestyk). - c) Biorą też i sieją pode drzwiami szczyptę maku owego, który stał na stole podczas wigilii (na światyj wieczir). I mówią tak: jak wid'ma pojist toty gieckie i toty hałuzkie i ces chrestyk złyży (zliże) i ces mak wizbyraje, to tohdy naj sobi ozme mołoko. Zaraz nazajutrz idą do stajni i rozpatrują, czy była w niej widma i mleko krowie odebrała. Znakiem, że była jest jedno lub dwa zacięcia '9bude zarubano) siekierą na odźwierku. (t. 31, s. 125)

Inne fragmenty poświęcone temu zagadnieniu opisują między innymi czary w wykonaniu kobiet: "Gdy kobieta ma złość do kogo i chce mu szkodzić, to aby tylko z głowy tego przeciwnika włos jeden mogła dostać, niech pochwyci żabę skaczącą w nocy po pod chatą, włos ten przewlecze (prosybyt) żabie między oczyma i puści ją na ziemię a przeciwnik jej będzie schnąć i umrze wreszcie wówczas, gdy i żaba zdechnie (t. 31, str. 135)

Czary dotyczą także zwierząt będących ważnym elementem życia opisywanych miejscowości. Czytamy zatem o praktyce kreślenia mlekiem krzyża na kominie, by zapewnić krowie mleczność. (t. 31, s. 151)

Oskar Kolberg zebrał też obszerny materiał dotyczący opowieści ludowych Pokucia, z których poniższa pochodzi z Horodenki:

"Kupiec wyjechawszy z synem z domu, pozostawił w sklepie córkę swą i dziadka. Ten chciał ją uwieść, lecz wzgardzony napisał do jej ojca, że uszła z żołnierzami. Kupiec wysłał syna, by ją za to zgładzić, i na dowód przywieźć mu z niej serce i mały palec. Ten w lesie uciął jej palec, a serce wyjął z ubitego psa. W lesie zdobył ją królewicz, zabrał, i z nią się ożeniwszy miał po roku synka. Wtedy zapragnęła ona odwiedzić ojca. Wyjechała; w drodze chciał ją uwieźć żołnierz, lecz gdy mu była oporną, uciął jej dziecku głowę. Przyjechawszy do ojca opowiedziała wszystko. Wezwano królewicza i końmi rozhukanymi stracono winnych, tj. dziadka i żołnierza." (t. 32, s. 32)