Biała

Tak o Białej pisał Kolberg:
„Biała miasto powiatowe nad rzéką Krzną, przedtém własność Radziwilłów; ztąd zwana radziwiłowską. Ma pałac tychże, niegdyś okazały, dziś w ruinie. Przy nim kaplica, ogród, budynek zwany grotą i t. d. Tutaj zmarł roku 1790 słynny książe Karol Radziwiłł znany Panie-kochanku. Jest tu kilka znaczniejszych gmachów, i gimnazyum. W kościele Bazylijanów spoczywały zwłoki błog. Józefata Kuncewicza.” (t. 33, s. 5-6)
Za K. W. Wójcickim powtórzył zwyczaj przebierańców chodzących w przeddzień Nowego Roku:
„Dziewczęta i chłopcy przebrani dziwacznie chodzą od chaty do chaty za podarkami i udają Cyganów, Dziadów, Żydów, Wieszczków, albo naśladują zwierzęta. Gdy chłopcy życzenie prawią prosząc o kolędę, dziewczęta rzucają ma ogień lub żarzące węgle siemie lniane, które z im większym trzaskiem pęka, tém pomyślniejszą rokuje wróżbę.” (t. 33, s. 120)
Opisał też zwyczaje związane ze Środą Popielcową:
„W środę popielcową u Mazurów (w okolicach Łosic, Biały), uwiązawszy bałwan z grochowin, ubierają go w odzienie ludzkie, takowy na wózku o dwóch kółkach obwożą po wsi, wstępując od chaty do chaty. Zebrane grono młodzieży, które towarzyszy temu bałwanowi, przebrane jest najdziwaczniej. (...) To całe zgromadzenie młodzieży wiejskiej przechodzi kolejno domostwa sioła całego. Przyszedłszy przed którą chatę, zostawują z wózkiem bałwana, a sami tłumnie wchodzą do swietlicy (izby). (...)” (t. 33, s. 132)
A także zmiany dotyczące sposobów pozdrawiania się w czasie okresu wielkanocnego:
„Przez cały tydzień, aż do niedzieli przewodniej, nie mówią spotkawszy się: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” – ale pozdrawiają się słowami: „Chrystos woskres” (zmartwychwstał) na co zagadnięty odpowiada: „Wo istynno woskres” (prawdziwie zmartwychwstał). (T. 33, s. 141)
Zapisał też jak obchodzono się z nowonarodzonym dzieckiem:
„Kiedy mołodycy urodzi się dziecię, jedna z sąsiadek przybiega zaraz karmić nowo-narodzone, druga starsza wiekiem, zwana babka ma troskliwe staranie o położnicy. Najpiérw wódkę z miodem gotuje (t. j. przyrządza tak zwany krupnik), daje go kieliszek słabej w godzinę po połogu, i dziecięciu wlewa w usta kilka kropel. Bywają tu z tego powodu zapalenia śmiertelne, ale to innym powodom przypisują. (...)” (t. 33, s. 174)
A także zwyczaje związane z pogrzebem (za Gołębiowskim):
„U Rusinów podlaskich (...) dziś jeszcze kładą w rękę zmarłego kawałek płótna z 2 lub 3 groszami, święconą bylicę mieszczą w trumnie, piołun i flaszkę wódki. Niosąc ją za kapłanem, uderzają w każde drzwi, na znak pożegnania; na wierzchu trumny kładą płótna kawałek lub chleba bochenek, co się dostaje kapłanowi. Przedtém najmowano płaczki.” (t. 33, s. 177)
Oraz:
„Kiedy cmentarz odległy, ksiądz przeprowadza tylko do krzyża, odchodzi potém wiozący na jednokonnym wozie trumnę, przeprasza w jego imieniu krewnych i gromadę wśród łkania obecnych i wszyscy, mianowicie krewni, całują trumnę. Składają na cmentarzu, i spieszą na ucztę, którą stanowi piwo i wódka, chléb, surowa cébula, ogórki i sér. Potém dopiero z kapłanem udają się na cmentarz dla złożenia ciała w jamie.” (t. 33, s. 178)
Z tego terenu pochodzi też wspomnienie o człowieku, który potrafił czarować:
„W obwodzie Bialskim żył w tymże czasie inny starzec z uroczemi oczyma, ale sam także umiał leczyć z uroku czyli wedle ich wyrażenia urok odczyniał. Widziałem jak zdejmował urok.  Stawał on przed osobą urzeczoną, a szeptając w cichości słów kilka, dmuchał na nią od nóg zaczynając aż do głowy, trzy razy. Tak więc urok zdjęty został, a starzec wśród wykrzyków wdzięczności z nagrodą odchodził.” (t. 34, s. 146)