Tuliczów

Do Tuliczowa Kolberg przyjechał późnym latem 1862 roku podczas swojej dwumiesięcznej podróży po Wołyniu. Jak wynika z jego notatek, zatrzymał się u rodziny Dobrowolskich.

W Tuliczowie zebrał różnorodne materiały, począwszy od zapisów folkloru muzycznego, poprzez opisy zwyczajów i obrzędów po notatki dotyczące budownictwa:
„Chata składa się z dwóch części, tj. po lewej izba, niekiedy przy niej alkierz, po prawej komora stanowiąca spiżarnię, obok niej niekiedy loch lub przybudowanie zwane ‘prybuch’, z beczkami na kwaśnicę, nabiał itd”.

O zwyczajach dorocznych Kolberg pisał:
„Na święty Jury (23 kwietnia) wychodzą na pole z wódką, mięsem, chlebem i innym jadłem i tam jedzą i piją, i taczają się po polu (by pszenica była wysoka)”.

„W dzień Zaduszek lub inny jesienny znoszą na cmentarz nieco jadła na mogiły. Dzień ten zowie się Pomynałnicia’ (wspomnienie). Pop przychodzi na cmentarz i wspomina imiona zmarłych z każdej chaty, i modli się, a dijak śpiewa, za co otrzymuje kilka flaszek wódki i mnóstwo ‘knyszek’ (bułek)”.

Wśród opisów obrzędów znajdziemy relację o chrzcinach:
„Przy chrzcinach zbiera się kumostwo (biorą po dwu kumów i dwie baby dla dziecka) i wieczorem idą lub jadą do cerkwi na chrzest: babka branna, kuma i kum. Dają popu bułkę chleba, butelkę wódki i kurę, a nadto kum z kumą po trzy grosze popu. Pop zapisze kumów i poczęstuje ich kieliszkiem wódki, po czym przychodzą lub przyjeżdżają do domu i winszują sobie szczęścia, zdrowia i pociechy z dziecka, i kolację jedzą. W ogóle wiele na chrzcinach piją wódki i im więcej jej piją, tym krzepciejszym sądzą, że będzie nowonarodzone dziecko”.

I o pogrzebie:

„Przy pogrzebie stawiają na trumnie miskę z kutią (kasza gotowana), z którą wiozą trumnę na cmentarz i tam ją z trumny zdejmują, a przy pochowaniu zwłok obdzielają się nią i jedzą”.

Zebrane przez Kolberga pieśni są przeważnie ukraińskie:

„Ty sama, maty, prowynyła,
szczo mene rano ne zbudyła.
A ja mołoda douho spała,
to łychyj doli w ruczki wpała.
Urodyw sia mak z łebedoju,
poszła ja za moż mołoduju”.

Ale nie brak też polskich tekstów:

„Był sobie śliczny ptaszek
i poleciał w ciemny lasek;
w ciemnym lasku ptaszek śpiewa,
tam Kasieńka ziółka zbiera.

Nazbierała, nawiązała
i Jasieńka zawołała:
chodź mi Jasiu, ziółka zadaj,
tylko do mnie nic nie gadaj,
bo mnie matka przykazała,
żeb’ do ciebie nie gadała.

Jeszcze ziółko nie zadane,
już Kasieńka obgadana,
obgadana, obsądzona,
do Jasieńka przyłączona”.

„A nasz Mosiek dobry był,
kupił dzieciom samych żył;
a te żyły dobre były,
same z garnka wyłaziły.

A mój Icyk nie taki,
kupił dzieciom tabaki;
jak się dzieci obniuchały,
poszły za piec, pozdychały”.

Ładowanie...

Indeksy