W sporządzonym przez Kolberga spisie podróży czytamy, że Wrocław odwiedził on w 1842 roku, kiedy to odbywał podróż z matką do Lądka Zdroju.
Przypuszczalnie mógł z tej podróży przywieźć jakieś zapiski etnograficzne. Część z materiałów Kolberga dotyczących Śląska lokalizowana jest przez niego w okolicach Wrocławia.
Dużo uwagi w notatkach śląskich poświęca badacz problemowi funkcjonowania polszczyzny w tej części kraju. Z rękopisów dowiadujemy się na przykład, że: „Przed laty 40, a nawet 30 [czyli na początku XIX wieku], można było językiem polskim nawet w samym Wrocławiu dać sobie rady, nie umiejąc słowa po niemiecku, bo nie tylko wszystka służba, szczególniej też żeńska, pochodziła z Górnego Śląska, a okolica Opola dostarczała jej najwięcej, ale we wszystkich niemal sklepach utrzymywano ludzi mogących się rozmówić z przejezdnymi Polakami. […] Już o półtorej mili od Wrocławia ku Górnemu Śląskowi nad rzeką Odrą i Oławą zaczynają się wsie polskie, to jest takie, gdzie lud po większej części lub mniejszej części albo ze wszystkim mówi po polsku, jako to: Ścinawa (Steinau), Wielkie i Małe Nadłowice (Gross u. Klein Naedlitz) itd. o trzy mile od Wrocławia jest parafia polska Laskowska, do której kilkanaście wsi polskich ludnych należy, najcelniejsze Laskowice i Jalec, czyli Jelec.”
W materiałach z Laskowic odnajdujemy na przykład piosenkę o gościu w komorze:
„Pytała się matka córki:
Co w komorze grucha?
Mysz, mysz, pani matko,
śmietaneczkę rucha.
Pytała się matka córki:
Co to za mysz była?
Mysz, mysz, pani matko,
w zieleni chodziła.
Pytała się matka córki:
Jeśli miała ronce.
Miała, pani matko,
i strybne obronce.
Pytała się matka córki:
Jeśli miała oczy?
Miała, pani matko,
bo na łożo skoczy”.
Wrocław z jednego choćby jeszcze względu wart jest wspomnienia przy okazji związków Kolberga z Dolnym Śląskiem. We Wrocławiu, przy ul. Szczytnickiej 11, znajduje się Biuro Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. To właśnie przy PTL utworzono w 1962 roku Redakcję Dzieł Wszystkich Oskara Kolberga z siedzibą w Poznaniu, której celem było opublikowanie całej spuścizny Kolberga, jako jednego z pomników tysiąclecia państwa polskiego. Redaktorem naczelnym został wtedy prof. Józef Burszta. W 1997 placówkę przekształcono w Instytut im. Oskara Kolberga, który do dziś kontynuuje pracę Redakcji.