Kolberg korzystał w tej miejscowości z gościny rodziny Czarneckich. Klasycystyczny pałac Czarneckich zbudowany pod koniec XVIII wieku, zachował się do dziś i jest dostępny jako odrestaurowany, hotelowy obiekt otoczony krajobrazowym parkiem.
W czasach Kolberga rezydował tu Stanisław Czarnecki, arystokrata, hrabia, ziemianin wielkopolski, polityk, działacz społeczny i powstaniec styczniowy. Pakosław otrzymał jako dziedziczny majątek z przypisanym doń tytułem hrabiowskim. Za udział w powstaniu styczniowym był więziony przez władze Prus. Po uwolnieniu poświęcił się pracy na rzecz polskiej ludności w Wielkopolsce, przeciwstawiając się społecznym, gospodarczym i kulturowym represjom władz pruskich.
O miejscowości, w której przebywał, Kolberg zamieścił krótką wzmiankę:
„W sąsiedztwie Golejewka, z zamkiem dobrze utrzymanym i przyozdobionym; gospodarstwo, hodowla bydła i trzody posunięte nader wysoko, równie jak i kultura owocu”.
W swoich materiałach z tego terenu zawarł Kolberg opisy różnych tutejszych zwyczajów; o Bożym Narodzeniu pisał:
„W Wigiliją Bożego Narodzenia po wieczerzy chodzą po wsi ‘gwiazdory’. Jest to dwóch chłopaków, lub kobieta z chłopakiem. Chłopak gwiazdor przebiera się i kładzie na się kożuch do góry wełną wywrócony, na głowę czapkę lub kapelusz wysoki papierowy i maskę na twarz, na nogi duże buty z przywiązanemi do nich dzwonkami; w ręku ma kij duży i bat. Przy nim jest gwiazdka, tj. drugi chłopak lub kobieta w bieli (w białą przybrana koszulę), z rózgą i dzwonkiem w ręku, zapowiadającym przybycie, jako i z koszykiem pełnym owocu (jabłek, orzechów, pierników, cukierków) i zabawek dla dzieci. Przychodząc do czyjego domu, puka gwiazdor kijem we drzwi, a gwiazdka dzwoni. Wchodzą potem, a pochwaliwszy Pana Boga, zapytują czy są grzeczne dzieci”.
Z 1875 roku pochodzi opis zwyczajów związanych z zapustami:
„Chłopak przebiera się w tłusty czwartek za niedźwiedzia, tj. ma na sobie kożuch futrem na wierzch obrócony, uszy doprawione i maskę z trąbą na twarzy; ręce zaś przedłużone kijami grubo owiniętymi, któremi uderza o ziemię i ryczy. Na nim siedzi jak na koniu mały chłopczyk za małpę przebrany i stroji figle. Tak obchodzą wieś i pokazują sztuki różne, za co dobierają datki”.
O obchodach Zielonych Świątek czytamy:
„Dawniej, to jest jeszcze około 1830 roku, wznoszono na Zielone Świątki ‘maja’, tj. chłopaki kradzioną w nocy sosnę wywozili z lasu, a obnażywszy takową z gałęzi i ociosawszy, stawiali naprzeciwko gościńca (karczmy). Na wierzchu sosny leżały wstążki, ubranie jakie i butelka z winem lub z miodem, co stawało się własnością tego, kto się na wierzch sosny wdrapał”.
Wśród opisów obrzędów weselnych znajdziemy też wzmianki dotyczące potraw na tę okoliczność podawanych:
„Po ślubie, wszedłszy do domu, zastają tu już nagotowane i ustawione na stole jadło. Jedzą jagły, ‘kwaśnie’, czyli kwaśne z flaków (z pucków, czyli z drobków wieprzowych lub z braki, czyli z owiec wybrakowanych). Prócz tego jest na stole do użycia: kołacz, chleb, wódka, wino, masło i ser. Tańczą aż do wieczora, przyśpiewując i przytupując. Wieczorem bywa obiad. Są dwa stoły: przy jednym siedzą osobnie dziewki i chłopaki, młodzi państwo oboje śród dziewek w kącie – on przy niej. Przy drugim stole żeniaci mężczyźni i kobiety. Zwykle troje ludzi z jednej jada miski. Drużba i druchna roznoszą gościom potrawy. Obiad składa się pospolicie z następujących potraw: czarna polewka lub rosół z rurą albo barszcz, miszo (mięso) wieprzowe i bydlęce, kluski pieczone (młyńskie), kapusta, groch, jagły, brukiew, ryż. Do obiadu przygrywa muzyka, która wraz z drużbą jeść będzie później, lubo napitek dostaje jej się i w czasie grania”.