Nawra

Nawra, wieś w dawnym powiecie toruńskim. W pierwszej połowie sierpnia 1875 roku Kolberg zatrzymuje się tu u Michała Sczanieckiego, właściciela majątku.

Sczaniecki w roku 1865 przejął majątek wraz z pałacem i księgozbiorem zaliczanym do najcenniejszych zbiorów w dawnych Prusach Królewskich. Był on wybitną postacią, uczestnikiem powstania styczniowego, znanym działaczem politycznym, społecznym i charytatywnym. Był współzałożycielem Towarzystwa Naukowego w Toruniu, które przyczyniło się do rozwoju polskich badań naukowych nad historią Pomorza i Prus. W gościnnych progach jego pałacu bywali między innymi: Józef Wybicki, Wojciech Kętrzyński czy gen. Józef Haller.

Według zapisów zgromadzonych przez Kolberga ludność tutejsza wierzyła, że:
„Gdy się mucha w świecy pali – będzie deszcz”, aby deszczowi zapobiec: „Wyrzuca się srebro (łyżki srebrne, pieniądze) na dwór, aby chmury rozpędzić. Naturalnie, gdy się rozejdą chmury – to się srebro nazad zbierze”. Przeciw gradowi natomiast: „W Boże Narodzenie razem z wiankami święcą się 4 ewangelie na 4 kartkach i zakopują się na 4 rogach granic wsi”.

Ze żniwami związany jest zwyczaj następujący, babą nazywany:
„Ostatnia fura każdego zboża zwożonego do stodoły z pola ma nazwę ‘baby’. Pszenna zatem ‘baba’ uroczyście objeżdża wkoło dworu i furman jej umyka do stodoły, by uniknąć polania wodą przez znajomych parobków. U luśni koła przywiązują kawałek drzewa, który tłukąc się po kole, klekocze ustawicznie dla większego hałasu”.

Gdy natomiast ktoś umrze:
„Słomę spod nieboszczyka wyrzucają do rowu na najbliższą granicę wsi (gdy jadą do odleglejszego kościoła), a we wsi kościelnej – za granicę własnego ogrodu”.

O zwyczajach związanych z chrztem dowiadujemy się m.in., że:
„Do chrztu matka chrzestna lub ojciec podaje dziecko powite, lecz bez poduszki. Przynoszą je do chrztu wieczór i to zwykle późno”.

Wierzyła też ludność miejscowa, że:
„Kto w św. Szczepana szczęśliwie porwie coś, temu się kradzież będzie udawała przez cały rok.”

O czarach i urokach Kolberg pisał m.in.:
„ Czerwona tasiemka na szyi cielęcia chroni je od uroku. Rzecz lub zwierzę, przez kogoś obcego pochwalone, psuje się, choruje zaraz lub umiera, chyba że właściciel za usłyszeniem pochwały swej własności zaraz odwróci się i splunie, to wtedy urok nie ma już mocy”.

Znajdziemy też niezbyt grzeczne piosenki z Nawry:

„Ty, dziewczyno, rada byś mi,
ja do ciebie ni mam myśli,
ani myśli, ni ochoty,
boś niegodna do roboty.

Ty chłopaku, myślisz,
że ja o cię stoję,
a ja na cię d… wypnę
i na urodę twoje”.

I zupełnie zwyczajne przyśpiewki:

„A ja mówił tobie,
ożeńma się obie
i wystawię chałupeczkę
na zielonem żłobie.

I kupię ja beczułeczkę piwa,
i będziem szynkować,
ja ci będę grał na skrzypeczkach,
ty będziesz tańcować”.

„Piasek grabiła, wodę wiązała,
po tej robocie trzy dni leżała.
Oj, leży, leży, bolą ją kości,
nie od roboty, tylko od złości.

Mówiłaś, że będziesz robiła,
a teraz leżysz kiedy kobyła.
I tyś ci mówił, że będziesz robił,
a teraz leżysz kiedy kamny wół”.

Ładowanie...

Indeksy