Waplewo Wielkie

Waplewo, wieś w powiecie sztumskim, od XVIII wieku w posiadaniu rodziny Sierakowskich. Hr. Alfons Sierakowski wraz z żoną Marią doprowadził ten majątek do kwitnącego stanu.

Rodzina ta była właścicielami okazałego pałacu wraz z ogrodem oraz biblioteki liczącej około 100 tys. tomów. Sierakowski był inicjatorem stworzenia funduszu na rzecz oświaty ludowej, a także współzałożycielem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Gośćmi w Waplewie byli wielcy polscy pisarze, politycy i artyści m.in. Stefan Żeromski, Józef Ignacy Kraszewski, Jan Matejko i prawdopodobnie Fryderyk Chopin.

W pierwszej połowie września 1875 roku Oskar Kolberg spędził tutaj tydzień. W liście do Romana Konopki (brata Józefa Konopki) pisze: „Wreszcie zwiedziwszy w najdrobniejszych szczegółach zamek w Malborku, pojechałem do hr. Sierakowskich do Waplewa, gdzie mnie odwiózł czekający już na mnie na dworcu hr. Sołtan, brat p. Sierakowskiej. Tu spędziłem jak najprzyjemniej tydzień cały, a drugi równie przyjemnie u pp. Donimirskich w sąsiedztwie mieszkających”.

W Waplewie zanotował opowieść o Jeziorze Nowotarskim:
„Wychodzą z niego w wieczór trzy postaci szare i białość je otacza, a twarzy nie widać. Na moście w Waplewie do folwarku Rychędrys pokazuje się w nocy latarnia w powietrzu. Spod mostu wychodzi pies czarny i taki strach przejmuje konia przejeżdżającego, że drży cały i nie chce iść – a człowieka trzyma strach i miły smętek – że chciałby położyć się do łóżka – i gdy się położy i buty zdejmie, do mniemanego łóżka, i gdy się przeżegnał, usłyszał dziki śmiech; obudziwszy się, w rowie się znalazł”.

Z jeziorem związane były też przesądy o demonach:
„ Jezioro na starotarskim polu przy krupskiej granicy. Chciał w nocy łowić ryby, wtem jak się coś chluśnie, rozrechoce, jak parsknie jak koń – tak musiał przestać i uciekł”.

W Waplewie zostały tez zanotowane pieśni weselne, jak np.:
„Siadaj, siadaj kochanie moje,
już nic nie nada płakanie twoje,
nic nie nada, nie pomoże,
stoją konie w szlubnym woże
już zaprzejżone, już założone.

Nie będę ja jeszcze siadała,
kiedym się z matką nie pożegnała.
Ostaj z Bogiem, miła matko,
coś mnie wychowała gładko,
tera nie będziesz, bo mię pozbędziesz”.

Kolberg opisał też obrzędy związane z dożynkami, które w tej okolicy nazywali wieńcem:
„Dożynki nazywają tu wieńcem. Przy wieńcu śpiew. Jeden wieniec z żyta, drugi z pszenicy. Przynosi dwa wieńce dwóch mężczyzn kośników – oddają z rąk do rąk, kłaniając się do kolan ( idą do dworu i do komisarza z drugimi z wieńcami). Gdy odchodzą, wtedy inni parobcy, zaczajeni w różnych punktach domów lub krzaków, odchodzące kobiety oblewają wodą z kubłów – a te uciekają przed tą kąpielą z zasadzki we wszystkich kierunkach, co powszechną budzi radość i śmiechy.

Po wszystkich żniwach (w parę tygodni) sprawia im się okrężne, dając wódkę, piwo, muzykę itd., a oni tańczą (na spichrzu) przez noc całą. Przy okrężnem nie śpiewają”.

Opisał też zwyczaje związane z Bożym Narodzeniem:
„ W wilię Bożego Narodzenia chodzą z gwiazdą, czyli gwizdy, chłopaki poprzebierane za kozy, bociany, niedźwiedzie z grochowinami (okręcone), za jeźdźców (niby ułany, strzelcy) itd., czasem ze dwudziestu”.

Natomiast 26 grudnia, czyli „na św. Szczepana rzucają (dawniej) na kapłana owies i groch (na pamiątkę ukamieniowania)”.

Podobnie jak w innych miejscowościach Kolberg zapisał też dziesiątki pieśni, np.:

„U jezioreczka, u wody
zbierała panna jagody.
Jagody moje jagody,
rozsypałam ich śród drogi.

A chtóż ci zbierać ij będzie,
kiedy Jaszinek odeńdzie.
Przyjadzieć ón w jeszeni,
wstąpi koniczkiem do szeni.

I przyjadzieć ón we wiosne,
zrobi dziewczyne żałosne.
Idzie do krawca, to skacze,
co spojrzy na brzuszek, to płacze.

A brzuszek ij się unoszy
jak kądziałeczka pacieszy.
A pan starosta temu rad,
urwał jabłuszko i sam zjad”.

Odzielne miejsce w swoich monografiach Kolberg poświęcał balladom; z Waplewa pochodzi m.in. popularny wątek Podolanki:

„Na Podolu biały kamień,
szedzi Podolanka na nim.

Przyszed dó nij Podoleniec:
Podolanka, daj mi wieniec.

Rada bym ci jeden dała,
bym się brata nie bojała.

Bież do sadu wiszniowego,
urwij ziela zielonego.

Ugotuj go w czarnéj juszy,
a pozbędziesz bratu duszy”.